Data wpisu: 27 października 2014 r.
Ostatnie zmiany: 27 października 2014 r.
Autor: SFX
Kilka słów "po", czyli mowa końcowa :).
Hej wszystkim. Dziękuję wpierw za olbrzymią ilość pochlebnych opinii i tych spostrzeżeń, które motywują do dalszych działań. Szczególnie istotne są informacje o tych zmianach, które wyszły na dobre i tych, które niekoniecznie były trafione w dziesiątkę.
Koszalin ustrzelony został kolejnym nalotem biegaczy :). Było Was o niemal setkę więcej niż przed rokiem, choć dystans maratonu był aż o 30% mniej uczęszczany niż w 2013 roku... jednak straty zniwelowała połówka, która odnotowała 35% wzrost zainteresowania. Było więc łącznie ponad 720 chętnych do pokonywania kolejnych okrążeń Nocnej Ściemy 2014.
Trasa wciąż pozostała niezmienna i poprowadzenie 4 bądź 8 pętli zostało ocenione zróżnicowanymi komentarzami. Pewnie nie da się zapewnić zadowolenia wszystkich, ale pozostawienie krótszej pętli wciąż pomaga w zapewnieniu najwyższego poziomu organizacji podczas obsługi biegaczy w trudach pokonywania całkiem pagórkowatej trasy :). Wielu z Was zauważyło atut częstego mijania znajomych oraz łatwości wielokrotnego dopingowania przez kibiców.
Okazało się, że biuro zawodów, wypoczynek i zakończenie w jednym miescu, do tego bliższym stadionu niż dotychczas, jest świetnym rozwiązaniem zarówno dla Was, jak i dla nas. Pojawiło się wszak kilka wzmianek, że depozyt mógłby pozostać na stadionie... lecz z przyczyn technicznych nie byliśmy w stanie zapewnić stosownego namiotu. Myślę jednak, że te kilkaset metrów nie było barierą nie do zaakceptowania i mimo wszystko depozyt sprawdził się bardzo dobrze.
Wprowadzona strefa ciepła DAJAR, gdzie spożywaliście posiłek po biegu była jednym z bardziej przyjaznych i odwiedzanych miejsc po osiągnięciu mety :). Cieszy to mnie bardzo, że sprawdziło się jej pozytywne oddziaływanie na Was... i pomogła w tym pogoda, która jak na zawołanie wstrzymała wiatr!
Często wspominacie też o zmianie makaron-party jako czynnika, który odebraliście z mniejszym entuzjazmem. Tu też mieliśmy zamiar pozostawić wszystko "po staremu", ale jednocześnie zbiegło się kilka okoliczności, które sprawiły że podjęte decyzje wydawały się całkiem trafne... tym bardziej, że Restauracja STUDNIA serwuje smaczne posiłki, dotychczasowa pomidorówka była naprawdę wyjątkowo dobra, a przetestowany wcześniej makaron należał do całkiem smakowitych kąsków.
Chciałbym podkreślić, że wielkość porcji była decyzją moją i wiązała się z kilkoma aspektami (głównie finansowymi) - nie należy więc oceniać Restauracji STUDNIA po wielkości podanego posiłku lecz jego smaku, gdyż wywiązali się z powierzonych zadań. Za "niedosyt" na talerzach przepraszam i wezmę to pod uwagę przy kolejnych przygotowaniach! Możliwe, że uda się też ogarnąć temat "dożywiania" kibiców :) - co jest trafnym spostrzeżeniem.
Zastanawiam się też nad oficjalną częścią Ściemy - czyli seansem filmowym przed biegiem, który choć jest ewenementem w skali realizacji imprez, wydaje się być niemal niepotrzebną formą działania. Odwiedziło go raptem około 5% uczestników, co sprawia że warto rozważyć inną formę przywitania :).
Ktoś z Was pisał o dyskryminacji półmaratończyków... wydaje mi się, że może być to ocena "na wyrost", ale jednocześnie zastanowię się nad przeanalizowaniem listy osób, które właśnie ten dystans ukończyły we wszystkich dotychczasowych edycjach... a może jest ktoś chętny do wykonania tej pracy? Rzućcie też może pomysły, które mogłyby uatrakcyjnić Wasz start i przyczynić się do przyjazdu właśnie do Koszalina.
Niewiele wspominacie o nutach, które podawał DJ Chucku... stojąc na straży przez całą imprezę miksował i skręcał kolejne kawałki w spójną i zwięzłą całość. Obok niego stał całkiem spory telebim. Wszystko przy mecie doświetlały lampki... całość za sprawą DESLight.pl.
Punkt odżywczy na trasie przenieśliśmy w ostatnim momencie (decyzją w przeddzień biegu) na drugą stronę bieżni... z kolei meta została poszerzona i wydzielona, a wbiegające osoby miały więcej "luzu" i nie przeszkadzały dalej biegnącym. Cieszę się, że nawet takie drobiazgi dostrzegliście - warto więc zwracać uwagę nawet na niewielkie aspekty, które mogą przyczynić się do lepszego odbioru naszych działań.
Warto powiedzieć o wolontariuszach w punkcie odżywczym i na mecie, którzy pracowali tak wspaniale, że wpatrując się w ich pracę łza mi się kilkukrotnie w oku zakręciła. Nie potrafiłbym lepiej. Oddanie w działaniu jest nie do opisania... a wszystko za sprawą ogarniającej całość wszechobecnej i motywującej Małgorzaty Kulik z Bronka!
Na koniec, ku mojej radości wspomnę, że na całe szczęście nikt nie dostrzegł wielu rzeczywistych i często istotnych elementów, których nie dograliśmy... ale o nich Wam nie powiem :). Niech pozostaną moją tajemnicą.
Zachęcam do zabierania głosu w każdej, nawet mniej istotnej sprawie - informujcie nas w poczcie elektronicznej lub w inny sposób o Waszych pomysłach i sugestiach. Możemy wspólnie próbować stworzyć "imprezę idealną" :).
Zapraszam oczywiście w przyszłym roku.
Michał SFX Bieliński